Czy historia czworonoga, który ma więcej niż jedno życie może nas czegoś nauczyć? Autor książki „Był sobie pies” był przekonany, że opowieść inspirowana losami jego własnego pupila, który pewnego dnia odszedł, pozwoli czytelnikom na zajrzenie w głąb siebie. Kolejne wcielenia sympatycznego bohatera to bowiem wędrówka po cel i sens życia, odrodzenie się na nowo i zrozumienie, a może także zaakceptowanie praw, które rządzą światem. W ślad za wzruszającą powieścią reżyser Lasse Hallstörm nakręcił firm wiernie oddający historię z książki. To pozycja, którą warto zobaczyć.
Spis treści
Film „Był sobie pies”- Twórca „czworonożnych” filmów gwarancją sukcesu
Hallstörm to fan psich historii. Twórca produkcji takich, jak „Mój przyjaciel Hachiko” oraz „Moje pieskie życie” doskonale wie, jak z pomocą psich perypetii nie tylko wzruszyć widza, ale i zmusić do refleksji nie tylko nad zwierzęcym, ale i ludzkim losem. To dlatego film taki jak „Był sobie pies” jest pozycją obowiązkową dla całej rodziny. Już od pierwszych minut filmu uwagę zwraca fakt, że lektorem jest sam pies. Punkt widzenia wiernego członka każdej rodziny rozbudza w widzach wrażliwość i empatię na jego doświadczenia.
Zobacz film na CDA >> tutaj
Perypetie pieska nie zawsze są zabawne i szczęśliwe. To dlatego motywem charakterystycznym opowieści jest swoiste „katharsis”, czyli oczyszczenie ze wszystkich emocji – smutku, współczucia, tęsknoty. Większość widzów perypetie czworonoga przeżywać może tak, jakby sami ich doświadczali – paczka chusteczek do otarcia łez jest więc niezbędnym atrybutem seansu.
Pożyteczna lekcja dla najmłodszych
Losy psa o imieniu Baley nie tylko bawią, ale i uczą – dorosłych i dzieci. Rodzice mogą pomóc swoim pociechom zrozumieć, jakie emocje wzbudzają u nich doświadczenia pieska, ale też wytłumaczyć ważną lekcję płynącą z jego historii. Mocnym przekazem całej produkcji jest wątek odpowiedzialności ludzi przygarniających czworonogi do swoich czterech kątów.
Zgodnie z powiedzeniem Małego Księcia, „jesteśmy odpowiedzialni za to, co oswoimy” – i tego właśnie dzieci mogą nauczyć się oglądając film „Był sobie pies”. Zwierzę nie jest przecież zabawką, którą można wyrzucić, gdy tylko się znudzi. To nie rzecz, która się zużywa, a żywe stworzenie pełne pięknych emocji, z których ludzie mogą czerpać i uczyć się.
Zobacz również >> Narodziny gwiazdy cda, netflix, vod – warto obejrzeć?
Posiadanie psa dla wielu rodzin jest pożyteczne z licznych względów. Najmłodsi ich członkowie dzięki czworonogom uczą się odpowiedzialności związanej choćby z wychodzeniem na spacery czy karmieniem pupila, a także troską podczas chorób i opieki weterynaryjnej. To, co jednak jest najcenniejsze dla każdego psa, to uwaga i czas, jakie poświęca mu człowiek.
Obraz ludzkiego gatunku
Film „Był sobie pies” pozwala każdemu widzowi unaocznić, jak bezwzględne nieraz prawa rządzą światem – wśród nich jest miejsce na okrucieństwo, egoizm czy brak współczucia. Te emocje pokazane na ekranie dają wiele do myślenia, także na długo po seansie – pozwalają zapamiętać ważne prawdy płynące z tego filmu, przydatne dla każdego, niezależnie od wieku, płci i życiowego doświadczenia.
Zwiastun filmu Był sobie pies